Moje małe zdobycze marcowe.
W marcu było u mnie bardzo, ale to bardzo spokojnie. Skoro zaszalałam w lutym, to musiałam dać wytchnąć troszkę mojemu portfelowi, bo przecież długo to on nie wytrzyma. Tak samo jak i moje półki.
Zatem w marcu przybyły do mnie tylko egzemplarze recenzenckie i to tylko te powieści, które koniecznie chciałam poznać.
A jak u Was wyglądał marzec? :)
0 Komentarze